niedziela, 25 stycznia 2015

Wiosennie...

Wiosną mi zapachniało niedawno. Wstawiłam tulipany do wazonu i... powitałam wirusa, który gościł u mnie przez półtora tygodnia. Przyczepił się i już. Na szczęście właśnie zatrzasnął za sobą drzwi. A ja zdecydowanie bardziej wolę, w styczniu, oglądać wiosnę w takiej formie:






niedziela, 11 stycznia 2015

Lanesplitter skirt gotowa :)

Przede wszystkim cieszę się, że "się wzięłam" i skończyłam, nie odwlekając tego co najmniej przyjemne w robótkach w nieskończoność.


Mam tu na myśli oczywiście wszystko co z "wykańczaniem" związane. Zablokować, zszyć, pochować nitki - a przy tym nie wykończyć się...  z nudów, bo efekt natychmiastowy jest niezwykle pożądany ;-) Na szczęście w tym projekcie tego typu pracy zbyt wiele nie było i spódniczka wygląda tak:

  

Zdecydowałam się jednak nosić ją na prawej stronie. Wersja obustronna odpada, ponieważ na lewej wyraźnie widać łańcuszek:



Póki co, nie umiem zszywać tak, aby obie strony robótki można było traktować jako prawą, ale mam nadzieję, że to jedynie kwestia czasu.

Przyznać muszę, że końcówka byłą niezwykle stresująca, bo obawiałam się, że zabraknie mi nici.
Nie chciałam dokupować kolejnych motków (z którymi potem nie wiadomo co zrobić), tylko po to aby wykorzystać z nich np. 10 m.
W razie czego w planie B była koncepcja ekstremalnego blokowania ;-) 
Na szczęście na finiszu spotkała mnie miła niespodzianka i mogłam odetchnąć z ulgą:


Potem było blokowanie:


Po zszyciu otrzymałam oczywiście prostokąt. Zrezygnowałam z tunelu na gumkę, na rzecz zebrania nadprogramowych centymetrów łańcuszkiem:


Co w efekcie spowodowało, że prostokąt zamienił się w trapez:



Włóczka: Drops Fabel Uni Color nr 400 i Drops Delight nr 04
(po 2 motki każdego koloru - rozmiar M)
Druty: KP nr 3













poniedziałek, 5 stycznia 2015

Moja lanesplitter skirt

Zachciało mi się spódnicy na drutach. Dotychczas nie byłam przekonana do dzianinowej formy tej części garderoby, ale któregoś razu trafiłam do Makunki i natychmiast zapragnęłam mieć taką :)
Nabyłam nici i obecnie jestem w na etapie jakichś 3/4 pracy.


Wraz z przybywaniem materii, mam coraz większe obiekcje co do prawej strony robótki (powyżej). Wydaje mi się ona zdecydowanie zbyt ciemna (dopiero niedawno mnie olśniło, że może należało połączyć niebieski z szarym?).

Poniżej lewa strona robótki:



I zaczynam coraz bardziej przyzwyczajać się do myśli, że będę ją nosić na lewej stronie, Chyba, że blokowanie wydobędzie niebieskości spośród czarnych prążków...







piątek, 2 stycznia 2015

Jak to planeta?

Jeszcze parę miesięcy i mogłabym napisać, że wracam po latach ;)

Na początek, w nawiązaniu do tytułu bloga, coś fioletowego:




Wystarczy kilka rzemyków, kuleczka, albo dwie i efekt jest natychmiastowy

 



Wciągnęło mnie ;)