niedziela, 12 kwietnia 2015

Kulek kilka

Dłubię już od dłuższego czasu chustę. Mozolnie mi idzie. Kiedyś skończę.
Tymczasem narodził się pomysł prezentowy, który szybko wprowadziłam w czyn...













niedziela, 15 lutego 2015

Misiek

Ostatnimi czasy bardzo rzadko wracam do krzyżyków, bo robótki na drutach pochłonęły mnie całkowicie. Kilka całkiem poważnie zaawansowanych krzyżykowych projektów leży sobie i czeka, ba, jest nawet lista nowych wzorów do wyszycia. Może i wołają do mnie, abym po nie sięgnęła, ale tymczasem druty królują. Mimo to, zrobiłam wyjątek. Na specjalną okazję powstał nieduży miś:






niedziela, 8 lutego 2015

(O)błędny

W mojej szafie wisi od początku roku nowy sweter, z którym nie wiem co zrobić. Dziergałam go z zapałem, bo cieplutki, z alpaki, w sam raz dla takiego zmarzlaka jak ja. I wszystko byłoby super, gdyby nie to...

... że wyszedł za mały...

Do samego końca łudziłam się, że jak dam mu popalić przy blokowaniu, to osiągnę zamierzony rozmiar, niestety, nie udało się.

Błąd popełniłam w trzecim rzędzie karczku, gdy robi się narzuty. Zgodnie z tym, co zaproponowała effcia należało zrobić narzuty co 3 oczka. A ja zobaczyłam oczami wyobraźni, jak mi się to rozrasta do mega rozmiarów i narzuty zrobiłam co 5 (!) o. po czym brnęłam radośnie dalej.


Efekt końcowy wygląda tak:


Czy można przyjąć tę wersję jako zamierzoną? Swoją funkcję spełniać będzie w połowie, ogrzeje plecy ;)


Ma ładny guziczek...,


ale z najciemniejszego kąta łypie na mnie swym morskim okiem on:



niedziela, 25 stycznia 2015

Wiosennie...

Wiosną mi zapachniało niedawno. Wstawiłam tulipany do wazonu i... powitałam wirusa, który gościł u mnie przez półtora tygodnia. Przyczepił się i już. Na szczęście właśnie zatrzasnął za sobą drzwi. A ja zdecydowanie bardziej wolę, w styczniu, oglądać wiosnę w takiej formie:






niedziela, 11 stycznia 2015

Lanesplitter skirt gotowa :)

Przede wszystkim cieszę się, że "się wzięłam" i skończyłam, nie odwlekając tego co najmniej przyjemne w robótkach w nieskończoność.


Mam tu na myśli oczywiście wszystko co z "wykańczaniem" związane. Zablokować, zszyć, pochować nitki - a przy tym nie wykończyć się...  z nudów, bo efekt natychmiastowy jest niezwykle pożądany ;-) Na szczęście w tym projekcie tego typu pracy zbyt wiele nie było i spódniczka wygląda tak:

  

Zdecydowałam się jednak nosić ją na prawej stronie. Wersja obustronna odpada, ponieważ na lewej wyraźnie widać łańcuszek:



Póki co, nie umiem zszywać tak, aby obie strony robótki można było traktować jako prawą, ale mam nadzieję, że to jedynie kwestia czasu.

Przyznać muszę, że końcówka byłą niezwykle stresująca, bo obawiałam się, że zabraknie mi nici.
Nie chciałam dokupować kolejnych motków (z którymi potem nie wiadomo co zrobić), tylko po to aby wykorzystać z nich np. 10 m.
W razie czego w planie B była koncepcja ekstremalnego blokowania ;-) 
Na szczęście na finiszu spotkała mnie miła niespodzianka i mogłam odetchnąć z ulgą:


Potem było blokowanie:


Po zszyciu otrzymałam oczywiście prostokąt. Zrezygnowałam z tunelu na gumkę, na rzecz zebrania nadprogramowych centymetrów łańcuszkiem:


Co w efekcie spowodowało, że prostokąt zamienił się w trapez:



Włóczka: Drops Fabel Uni Color nr 400 i Drops Delight nr 04
(po 2 motki każdego koloru - rozmiar M)
Druty: KP nr 3













poniedziałek, 5 stycznia 2015

Moja lanesplitter skirt

Zachciało mi się spódnicy na drutach. Dotychczas nie byłam przekonana do dzianinowej formy tej części garderoby, ale któregoś razu trafiłam do Makunki i natychmiast zapragnęłam mieć taką :)
Nabyłam nici i obecnie jestem w na etapie jakichś 3/4 pracy.


Wraz z przybywaniem materii, mam coraz większe obiekcje co do prawej strony robótki (powyżej). Wydaje mi się ona zdecydowanie zbyt ciemna (dopiero niedawno mnie olśniło, że może należało połączyć niebieski z szarym?).

Poniżej lewa strona robótki:



I zaczynam coraz bardziej przyzwyczajać się do myśli, że będę ją nosić na lewej stronie, Chyba, że blokowanie wydobędzie niebieskości spośród czarnych prążków...







piątek, 2 stycznia 2015

Jak to planeta?

Jeszcze parę miesięcy i mogłabym napisać, że wracam po latach ;)

Na początek, w nawiązaniu do tytułu bloga, coś fioletowego:




Wystarczy kilka rzemyków, kuleczka, albo dwie i efekt jest natychmiastowy

 



Wciągnęło mnie ;)