niedziela, 26 lutego 2012

Już jest

Jest już od jakichś 2 tygodni. I wygląda tak:
Samo dzierganie to 3 dni (na urlopie ;)). Za to bicie się z myślami czy już spruć czu dać mu jeszcze jedną szansę - jakieś 2 tygodnie. Nitka okazała sie być zbyt sprężysta i do robienia siatkowych wzorów raczej nie nadaje się. W trakcie pracy pocieszałam się, że upiorę, zablokuję i będzie super. Z szalika (?) zrobi się oczekiwany prostokąt. Niestety po odpięciu wszystkich szpilek prostokąt dostał dziwnego skurczu:
Leżało sobie to coś, a ja zastanawiałam się jaki sweter zrobić po spruciu. Na szczęście olśniło mnie, żeby sfastrygować dwie części i zobaczyć jak to wygląda na człowieku. I myślę, że nie jest najgorzej. A frędzli nie będzie ;)