sobota, 28 lipca 2012

Fiłkowo - miętowy skończony

Jak nic się nie dzieje, to nie znaczy, że nic się nie dzieje ;)
Wersja wstępna upadła. Miałam zrobiony przód i tył, ale po zszyciu efekt nie był zadowalający, więc dokupiłam rozmiar 3 KP i zaczęłam od początku. Zachorowałam na swetry robione na okrągło i to jest pierwszy całkowicie bezszwowy twór:


Nie ma co się oszukiwać, do ideału jeszcze mu daleko, ale jak wiadomo trening czyni mistrza... Aktualnie trenuję na kremowej Rozetti First Class.

3 komentarze:

  1. Jak to do ideału daleko? Świetny jest. Ja bym też tak chciała... naokoło jeszcze sweterka nie robiłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Ja tę metodę polubiłam za to, że sweterek robi się szybko, no i przede wszystkim nie trzeba zszywać. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam do czynienia z taką metodą, dlatego uważam że wygląda super fajnie się ukłądają kolory:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń