niedziela, 8 lutego 2015

(O)błędny

W mojej szafie wisi od początku roku nowy sweter, z którym nie wiem co zrobić. Dziergałam go z zapałem, bo cieplutki, z alpaki, w sam raz dla takiego zmarzlaka jak ja. I wszystko byłoby super, gdyby nie to...

... że wyszedł za mały...

Do samego końca łudziłam się, że jak dam mu popalić przy blokowaniu, to osiągnę zamierzony rozmiar, niestety, nie udało się.

Błąd popełniłam w trzecim rzędzie karczku, gdy robi się narzuty. Zgodnie z tym, co zaproponowała effcia należało zrobić narzuty co 3 oczka. A ja zobaczyłam oczami wyobraźni, jak mi się to rozrasta do mega rozmiarów i narzuty zrobiłam co 5 (!) o. po czym brnęłam radośnie dalej.


Efekt końcowy wygląda tak:


Czy można przyjąć tę wersję jako zamierzoną? Swoją funkcję spełniać będzie w połowie, ogrzeje plecy ;)


Ma ładny guziczek...,


ale z najciemniejszego kąta łypie na mnie swym morskim okiem on:



4 komentarze:

  1. Zależy kto co lubi, ja pewnie bym wcisnęła się na siłę w sweterek i dla mnie byłoby ok, ale ja lubię ściślejsze dzianiny i zawsze robię rozmiar mniejszy niż w rzeczywistości. Musiałabym zobaczyć na żywo i wtedy wydałabym wyrok:) A Tobie się podoba? Kolor przepiękny i zastosowanie go jako plecogrzeja jak najbardziej wskazane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem noszę normalne sweterki zapięte tylko na jeden guzik, więc może ten efekt można by uznać za zamierzony ;) Mnie też urzekł ten kolor. Nici odleżały swoje w oczekiwaniu na pomysł swetra i szczerze mówiąc nie chce mi się ich oglądać z powrotem w stanie kłębuszkowym...

      Usuń
  2. Nie prułabym :-)
    Spróbuj go nosić - jeśli będziesz się w nim dobrze czuła - zostaw tak, jak jest. W innym przypadku - psujesz bez żalu :-)
    Mnie się sweterek bardzo podoba :-) A kolor - doskonały.
    Cieszę się, że do Ciebie trafiłam :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kasiu, jest mi bardzo miło Cię gościć :) Na razie nie spruję :) Pozdrawiam

      Usuń