... że wyszedł za mały...
Do samego końca łudziłam się, że jak dam mu popalić przy blokowaniu, to osiągnę zamierzony rozmiar, niestety, nie udało się.
Błąd popełniłam w trzecim rzędzie karczku, gdy robi się narzuty. Zgodnie z tym, co zaproponowała effcia należało zrobić narzuty co 3 oczka. A ja zobaczyłam oczami wyobraźni, jak mi się to rozrasta do mega rozmiarów i narzuty zrobiłam co 5 (!) o. po czym brnęłam radośnie dalej.
Efekt końcowy wygląda tak:
Czy można przyjąć tę wersję jako zamierzoną? Swoją funkcję spełniać będzie w połowie, ogrzeje plecy ;)
Ma ładny guziczek...,
ale z najciemniejszego kąta łypie na mnie swym morskim okiem on:
Zależy kto co lubi, ja pewnie bym wcisnęła się na siłę w sweterek i dla mnie byłoby ok, ale ja lubię ściślejsze dzianiny i zawsze robię rozmiar mniejszy niż w rzeczywistości. Musiałabym zobaczyć na żywo i wtedy wydałabym wyrok:) A Tobie się podoba? Kolor przepiękny i zastosowanie go jako plecogrzeja jak najbardziej wskazane:)
OdpowiedzUsuńCzasem noszę normalne sweterki zapięte tylko na jeden guzik, więc może ten efekt można by uznać za zamierzony ;) Mnie też urzekł ten kolor. Nici odleżały swoje w oczekiwaniu na pomysł swetra i szczerze mówiąc nie chce mi się ich oglądać z powrotem w stanie kłębuszkowym...
UsuńNie prułabym :-)
OdpowiedzUsuńSpróbuj go nosić - jeśli będziesz się w nim dobrze czuła - zostaw tak, jak jest. W innym przypadku - psujesz bez żalu :-)
Mnie się sweterek bardzo podoba :-) A kolor - doskonały.
Cieszę się, że do Ciebie trafiłam :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Kasiu, jest mi bardzo miło Cię gościć :) Na razie nie spruję :) Pozdrawiam
Usuń